#14 Wyciąganie się siewek.


         Witajcie! Wreszcie nadeszła utęskniona przez nas wszystkich wiosna! Natura wraca do życia, krzewy i drzewa nieśmiało wyciągają liście do pierwszych, ciepłych promieni słońca, a niektóre nawet już kwitną.
        Wraz z naturą ozywają też miejscy mikroogrodnicy, "parapeciarze" i "balkoniarze". Siejemy, sadzimy, napełniamy nasze skrzynki ziemią, planujemy i mam nadzieję każdy z nas jest już podekscytowany wizją stworzenia czegoś wyjątkowego.I oby tak dalej!

        Początek nowego sezonu to również początek pierwszych lekcji z życia wziętych, których dostarcza nam natura. A zatem jeśli dopiero zaczynacie, Drodzy Czytelnicy, Waszą przygodę, tak jak Pani Natalia, która podzieliła się ze mną swoim siewkowym dylematem, pamiętajcie, że nie ma czegoś takiego jak "niepowodzenie", jest tylko lekcja, z której zawsze wynosimy jakąś nową cenną wiedzę!

Kryzys siewkowy       

        Otóż i dzisiejszy temat: wyciąganie się siewek. Ten temat zadała mi niebojąca się żadnych ogrodniczych wyzwań Pani Natalia, która (wraz ze swoim zakochanym w ogrodnictwie synkiem Julkiem) od zeszłego roku zmienia swój balkon w świetny mini-ogródek. Po "zdaniu egzaminu" z obsługi pomidora i pierwszych ogórkowych sukcesach, nasi dzielni mikroogrodnicy natrafili na problem przy próbie uprawy rzodkiewki. A problem widać wyraźnie na zdjęciu, które Pani Natalia udostępniła nam wszystkim jako materiał do nauki (za co jestem bardzo wdzięczna!).

(zdj.Czytelniczki - powyciągane siewki rzodkiewki)



        Jak widzicie, powyciągane siewki mają bardzo wyraźną cechę: nienaturalnie wydłużoną łodyżkę, z tendencją do przewracania lub łamania się. Wyciąganiu się siewek towarzyszy też karłowacenie liści i zwiększenie odstępów między kolejnymi piętrami liści. Liście są bladozielone.  

Przyczyna

        Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zbyt mała ilość dostępnego światła w porównaniu do potrzeb konkretnej rośliny. Dodatkowo wyciąganiu się siewek sprzyja niewłaściwa temperatura. Kombinacja tych dwóch czynników skutkuje właśnie wyciąganiem się siewek w poszukiwaniu większej ilości słońca.

Problem ten może również wystąpić, kiedy zbyt gęsto wysiejemy nasiona na rozsadę. Wtedy rośliny, rywalizując o światło, będą się wyciągać.

        W przypadku rzodkiewki:  rzodkiewka jest rośliną, którą powinniśmy od razu siać na miejsce docelowe (a nadmiar siewek przerywać). Przy dość niskim nasłonecznieniu o tej porze roku, potrzebuje ona również niższej temperatury, dla zachowania zdrowego balansu w swoim rozwoju.

✅    Jeśli nasze nasiona mają na opakowaniu zaznaczone, żeby w określonym czasie siać je od razu na miejsce docelowe, to tak właśnie róbmy! Wtedy roślina będzie miała zapewnioną idealną dla swojego kiełkowania i wzrostu kombinację światła i temperatury. Nie wysiewajmy roślin za wcześnie!

I co dalej?

       Jeśli nadal mieścimy się w czasie na siew konkretnej rośliny, wtedy po prostu siejemy jeszcze raz - albo na miejsce docelowe (jak to poradziłam Pani Natalii w przypadku eksperymentu rzodkiewkowego), albo po wysianiu stawiamy doniczki w dużo jaśniejszym miejscu (jeśli problem dotyczyłby bardziej ciepłolubnej rośliny, np. pomidora).

        Tym z Szanownych Czytelników którym własna rozsada z różnych względów się nie udaje, polecam po prostu kupić gotową (o ile to możliwe). Część z nas ma np. bardzo dobrze usytuowane pod względem oświetlenia balkony, ale dość zacienione parapety wewnętrzne. U innych warunki świetlne są dobre, ale parapety są bardzo zimne (od nieszczelnych okien), albo przegrzane od umieszczonych pod nimi grzejników. Wtedy zdecydowanie warto wybrać opcję kupna gotowej rozsady.

✅     Pamiętajmy, że czasem trzeba sobie różne rzeczy uprościć. Frustracja to ostatnia rzecz, która powinna towarzyszyć naszemu hobby.

        Czy można ponownie przepikować lub podsypać ziemią "wyciągniętą" rozsadę tak, żeby ja uratować? Z mojego doświadczenia (a do eksperymentowania zachęcam zawsze - piszcie w komentarzach pod spodem, co warto a czego nie warto ratować w ten sposób) wynika, że o ile zapewnimy roślinie dużo lepsze warunki temperaturowo-świetlne, to można dać drugą szansę np. pomidorom, selerom lub lubczykowi.
    Pomidory mają niezwykłą właściwość wypuszczania korzeni z łodygi, także w tym przypadku głębsze przepikowanie i polepszenie warunków powinno zakończyć się happy endem. Selery i lubczyk, które wysiewam od kilku lat też czasem się wyciągają, ale po przepikowaniu i zwiększeniu nasłonecznienia nadrabiają i potem rosną bardzo ładnie.

   Ponieważ etap siewu i przygotowania rozsady jest kluczowy dla przyszłej kondycji naszych roślin, najlepszą możliwą opcją jest wyhodowanie lub zakupienie zdrowej, dobrze wyrośniętej, "niewyciągniętej" rozsady.

Siejcie, eksperymentujcie (i czytajcie etykiety na opakowaniach nasion)!
Pozdrawiam!

       







Komentarze